Dawno temu, podczas zakładania spółki jako jeden ze wspólników podpisałem weksel o takiej treści:
Mój problem polega na tym, że weksla nigdy nie otrzymałem z powrotem.Dnia 30 kwietnia 2004 r. zapłacę za ten własny weksel na rzecz [...] spółki z o.o. (w organizacji) sumę [...] złotych
Porozumienie wekslowe
Ja niżej podpisany, [...] oświadczam, że zobowiązuję się wpłacić na kapitał zakładowy [...] kwotę [...] tytułem pokrycia objętych przeze mnie [...] udziałów w kapitale zakładowym tej spółki, w terminie do 30 kwietnia 2004 r. w przypadku nie zapłacenia przeze mnie wyżej wymienionej kwoty we wskazanym wyżej terminie [...] spółka z o.o. (w organizacji) będzie uprawniona do przedstawienia wystawionego przeze mnie weksla do zapłaty. W przypadku niezapłacenia sumy wekslowej w terminie 7 dni roboczych od daty wezwania, [...] spółka z o.o. (w organizacji) może wystąpić o wydanie nakazu zapłaty bez protestu. Do dnia płatności weksla [...] spółka z o.o. (w organizacji) zobowiązuje się nie puszczać weksla w obieg. W terminie 3 dni od dnia wpłaty na kapitał zakładowy wskazanej wyżej sumy, [...] spółka z o.o. (w organizacji) zwróci weksel wystawcy.
Teraz jeden ze wspólników będący też członkiem zarządu twierdzi, że zniszczył wszystkie weksle podczas porządków starych papierów.
Ja jednak nie uważam, że mogę spać całkowicie spokojnie skoro nie dostałem weksla ani nie byłem obecny przy zniszczeniu.
Teoretycznie roszczenie się przedawniło ale gdyby ktoś wszczął egzekucję bez mojej wiedzy to teoretycznie taki weksel może jeszcze być groźny - 3 lata przedawnienia weksla, 10 lat przedawnienia po podjętej i przerwanej egzekucji, do tego czas postępowań.
Chcemy razem z tym wspólnikiem naprostować sprawę. Co w tej sytuacji zrobić? Czy umorzyć weksel w sądzie? Czy podczas umorzenia da się automatycznie go przedawnić tak, aby umorzenie nie skutkowało powstaniem tytułu egzekucyjnego?
Z góry dziękuję za podpowiedzi.