Zaistniały problem to przedawnione roszczenie,
rozpatrywane z pozycji zabezpieczenia interesu, niefortunnego wierzyciela.
Proszę o bliższe wyjaśnienie zagadnienia,
aby była radość z wiedzy. :-)
Pan Lech odnosił się już kilka razy do tego zagadnienia.
Udzielając odpowiedzi w jednym z postów wspominał,
że:
Interesuje mnie opcja druga(wyszczególniona na niebiesko).Lech pisze:Nie będę się kłócił z interpretacją sądów, tylko przyjmuję na wiarę, że "jest różnie" i dla bezpieczeństwa warto przyjąć, że uznanie przedawnionego roszczenia nie powoduje rozpoczęcia biegu przedawnienia na nowo.
Co zatem zrobić po przedawnieniu?
1. Zrzec się prawa do przedawnienia (art. 117 par. 2 kc)
2. Nowacja zobowiązania - np. spłata przedawnionego zobowiązania wekslem.
Roszczenie(kwota pieniężna) jest zatem przedawnione,
ale "warunkowa" wola do zwrotu wierzytelności, przez dłużnika,
jeszcze nie zanikła, jest nawet poparta, "warunkowo" bezwartościowym(dla postępowania sądowego),
uznaniem przedawnionego roszczenia.
Dłużnik zatem deklaruje chęć spłaty, nie dysponuje w tym momencie pieniędzmi,
dodatkowo w każdej chwili dłużnik może zmienić swoje plany, względem zwrotu wierzytelności. :-)
Wierzyciel musi zatem działać szybko i skutecznie, używając weksla! :-)
Jak sprawnie i poprawnie "technicznie" w takiej sytuacji,
przeprowadzić nowacje zobowiązania, za pomocą weksla?
Dłużnik wystawia i wręcza swojemu wierzycielowi weksel zupełny,
wierzyciel natomiast uznaje go za zapłatę zobowiązania(zwrotu długu w postaci określonej kwoty pieniężnej).
Wydaje odpowiednie pokwitowanie na tę okoliczność.
Powstaje sytuacja, jakby zapłata nastąpiła w gotówce.
W momencie wydania weksla i pokwitowania dochodzi do odnowienia zobowiązania(nowacja).
Pierwotne roszczenie(kwota pieniężna) uznane jest za zapłacone
a jednocześnie pomiędzy dłużnikiem i wierzycielem istnieje wyłącznie roszczenie z weksla.
Do opisanej powyżej sytuacji mam kilka pytań.
Jak powinno wyglądać odpowiednie pokwitowanie, potwierdzające i stanowiące jednocześnie niepodważalny dowód,
na okoliczność, że faktycznie nastąpiła ta "jakoby zapłata w gotówce",
że faktycznie taka była wola stron?
O co chodzi i dlaczego jest moja niepewność?
Załóżmy teoretycznie, że po fakcie wystawienia weksla i stosownego pokwitowania,
dłużnik zmieni zdanie i usiłował będzie robić wszystko co możliwe, aby uchylić się od spłaty zobowiązania.
Może nawet posunąć się do "nieczystych" zagrywek.
Czy jest możliwe, aby przed sądem dłużnik negował prawidłowość i "legalność" nowacji?
Przykładowo czy może podnosić zarzut, że w chwili wystawiania weksla i pokwitowania, pierwotny dług był przeterminowany?
Dlatego dłużnik już po fakcie i "głębokim zastanowieniu", traktuje wystawiony weksel i pokwitowanie
jako nieważne, jako podstępne, swoiste narzędzie do quasi bezpodstawnego wzbogacenia się wierzyciela?
Taki "nawrócony" dłużnik będzie np. kłamał i podnosił fałszywy zarzut,
że podpisując weksel i pokwitowanie nie zdawał sobie sprawy,
że pierwotny dług był już przedawniony i nie musiał wcale go spłacać,
a propozycja weksla i pokwitowania padły ze strony podstępnego wierzyciela,
czyli to wręcz quasi oszustwo, czy inne doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia itp. itd.......
Jakie ma szanse przed sądem taki "sprytny" dłużnik
i co może jeszcze dodatkowo zrobić wierzyciel,
aby zabezpieczyć się przed tego rodzaju "kreatywnością"?