Prawnicy tłumaczą, że ustawodawca uniemożliwia tutaj "korygowanie" wyroków sądowych na etapie egzekucyjnym przez dłużnika, który (w sposób zawiniony lub niezawiniony) dał ciała na etapie rozpoznawczym, bo zgłosił okoliczności faktyczne za późno (więc sąd je pominął) albo w ogóle ich nie zgłosił (więc sąd nie wziął ich pod uwagę).1. Dłużnik może w drodze powództwa żądać pozbawienia tytułu wykonawczego wykonalności w całości lub części albo ograniczenia, jeżeli: (2) po powstaniu tytułu egzekucyjnego nastąpiło zdarzenie, wskutek którego zobowiązanie wygasło albo nie może być egzekwowane; gdy tytułem jest orzeczenie sądowe, dłużnik może oprzeć powództwo także na zdarzeniach, które nastąpiły po zamknięciu rozprawy, a także na zarzucie spełnienia świadczenia, jeżeli zgłoszenie tego zarzutu w sprawie było z mocy ustawy niedopuszczalne;
Przykład: Dłużnik (pozwany) na etapie rozpoznawczym był lekceważąco leniwy, załamany rozstaniem lub śmiercią żony albo doświadczał pomroczności jasnej, więc nie powiedział, że pieniądze, których się od niego żąda, są nienależne, ponieważ oddano/potrącono je miesiąc wcześniej. Wierzyciel (powód) zapomniał (ew. udał, że zapomniał) o tym i w efekcie wygrał. Komornik wyegzekwował pieniądze od dłużnika (pozwanego). Kilka dni po zakończeniu egzekucji dłużnik (pozwany) orientuje się w sytuacji i pozywa wierzyciela (powoda) o zwrot wyegzekwowanych przez komornika pieniędzy (art. 410 kc).
Czy taki dłużnik-gapa, już po egzekucji, może pozwać wierzyciela z bezpodstawnego wzbogacenia?
A może prawda przegrywa tutaj z powagą rzeczy osądzonej i prekluzją dowodową, więc przez nieuwagę "dłużnika" zarabia "wierzyciel"?