Podrobiony podpis
: 06 cze 2018, 20:59
Dzień dobry,
Zwracam się o pomoc w bardzo trudnej dla mnie sprawie. Postaram się opisać to co wiem na dzień dzisiejszy. Sprawa dotyczy małżonków bez rozwodu bez podziału wspólnoty majątkowej. Mąż zaciąga kredyt w 2014 nie informując żony. W 2017 roku sprawa się „wysypuje” żona się dowiaduje o kredycie. Idzie do banku i prosi o informację w jakiej kwocie ma spłacać. Dostaje informację po wielkich prośbach (bank mówi, że nie może jej jako małżonce udzielić takich informacji), że kwota zadłużenia to 34 000 zł. Małżonka spłaca przez 6 miesięcy w kilku sporych ratach całość zadłużenia. Pani w banku prosi przy jednej z wizyt o dowód żony i wprowadza do systemu, nie wyrażanie zgody na informowanie o reklamach, promocjach itp plus informuje, że kredyt zostaje spłacony. Kilka dni temu na nazwisko małżonki przychodzi umowa kredytu z 2014 roku na kwotę 80.000 z poręczeniem małżonki (podpis na umowie żony). Małżonka nigdy nie podpisywała, żadnego kredytu. Mąż twierdzi, że nie brał nigdy więcej pieniędzy niż te spłacone. Na umowie widnieje ewidentny prawdziwy podpis męża. Nie ma żadnych wcześniejszych powiadomień do męża, o zalegających wpłatach. Po informacji do banku zaliczone jest 34 00 zł na rzecz kredytu 80.000 zł. Podpis ewidentnie żony jako poręczyciela jest podrobiony (brak informacji czy zrobił to mąż) złożony wniosek do banku o informacji, że nie zaciągaliśmy żadnych więcej zobowiązań. Pani która dawała kredyt mężowi nie pracuje już. Będę bardzo wdzięczna za jaką kolowiek pomoc.
Zwracam się o pomoc w bardzo trudnej dla mnie sprawie. Postaram się opisać to co wiem na dzień dzisiejszy. Sprawa dotyczy małżonków bez rozwodu bez podziału wspólnoty majątkowej. Mąż zaciąga kredyt w 2014 nie informując żony. W 2017 roku sprawa się „wysypuje” żona się dowiaduje o kredycie. Idzie do banku i prosi o informację w jakiej kwocie ma spłacać. Dostaje informację po wielkich prośbach (bank mówi, że nie może jej jako małżonce udzielić takich informacji), że kwota zadłużenia to 34 000 zł. Małżonka spłaca przez 6 miesięcy w kilku sporych ratach całość zadłużenia. Pani w banku prosi przy jednej z wizyt o dowód żony i wprowadza do systemu, nie wyrażanie zgody na informowanie o reklamach, promocjach itp plus informuje, że kredyt zostaje spłacony. Kilka dni temu na nazwisko małżonki przychodzi umowa kredytu z 2014 roku na kwotę 80.000 z poręczeniem małżonki (podpis na umowie żony). Małżonka nigdy nie podpisywała, żadnego kredytu. Mąż twierdzi, że nie brał nigdy więcej pieniędzy niż te spłacone. Na umowie widnieje ewidentny prawdziwy podpis męża. Nie ma żadnych wcześniejszych powiadomień do męża, o zalegających wpłatach. Po informacji do banku zaliczone jest 34 00 zł na rzecz kredytu 80.000 zł. Podpis ewidentnie żony jako poręczyciela jest podrobiony (brak informacji czy zrobił to mąż) złożony wniosek do banku o informacji, że nie zaciągaliśmy żadnych więcej zobowiązań. Pani która dawała kredyt mężowi nie pracuje już. Będę bardzo wdzięczna za jaką kolowiek pomoc.