Dłuuuga walka o weksel

Tutaj możesz zadać pytanie na temat weksli, opisać ciekawą sprawę, podyskutować o orzeczeniu sądu i poruszyć wszelkie inne zagadnienia związane z wekslami
Roberto2022
Posty: 2
Rejestracja: 05 lis 2022, 07:53

Dłuuuga walka o weksel

Post autor: Roberto2022 » 05 lis 2022, 10:45

Witam wszystkich.
Jako że od wielu lat obserwuję forum, a przez ostatnie 3,5 roku mnie dotknęła walka z systemem, postanowiłem opisać spektakl, bo jestem pewien, że może się przydać innym. Jeśli opowieść nie jest na miejscu, skasuję:)
Aktorzy - mąż, żona, córka. W tle rozdzielność majątkowa.

Odsłona pierwsza - 2017 r. żona podpisuje kilka weksli in blanco jako formę zabezpieczenia na przyszłość (wcześniej weksle podpisywane były w firmie, wiec żadna nowość) Mąż co nieco przeczuwa, a jak często bywa, nigdy nie pracująca żona jest jedyną właścicielką rodzinnego dorobku, więc weksel jest pożądany.

Odsłona druga - 06.2018 r. okazuje się, że mąż dość trafnie przeczuwał pismo nosem, żona okazuje się być nielojalna.
Żona wraca z cudownych wakacji życia i od razu wraz z nowym członkiem swojej rodziny składa doniesienie do prokuratury o sfałszowaniu weksla lub wypełnieniu pustej kartki z podpisem, przy czym jako dowód składa kserokopię weksla. Mąż przez 10 miesięcy nie ma o tym świadomości.
W grudniu byli małżonkowie dogadują się i była żona podpisuje zobowiązanie w różnych kwestiach, m.in. rozliczeniowych, z których się nie wywiązuje.

Odsłona trzecia -06.2019 r. Już po rozwodzie (bez podziału majątku, bo była tylko jedna właścicielka) mąż wysyła wezwanie do zapłaty z weksla. Bez reakcji.

08.2019 - do S.O. pozew o zapłatę. W ciągu 14 dni S.O. wydaje nakaz zapłaty. Kwota nie nadzwyczajna, ale w mln.
I teraz okazuje się, że 3 dni przed złożeniem pozwu o zapłatę, dłużniczka daruje matce samochody, a córce za dożywocie nieruchomość wraz z wyposażeniem. Dłużniczka zupełny golas.

Zaczyna się najważniejsza odsłona spektaklu.
- zarzuty + wniosek o zwolnienie z kosztów ( zarzuty - sfałszowane dokumenty, sfałszowany weksel, rzekome postępowanie prokuratorskie o sfałszowanie weksla, (które de facto po 1,5 roku zostało umorzone), świadkowie, którzy potwierdzą, że w dniu podpisania weksla dłużniczka nie widziała się z mężem, rzekome puste kartki z podpisem na które naniesiono weksel, podpisanie weksla pod przymusem itd., do tego wniosek o skierowanie weksla do badania przez grafologa ) I jeszcze wysyłanie niepodpisanych dokumentów.
- wniosek o zwolnienie z kosztów SO odrzuca. Wniosek pierwotnie oczywiście nie podpisany i nie wypełniony.
- zażalenie i Sąd wyższej instancji podtrzymuje brak zwolnienia. Dopiero kolejna instancja zwalnia z kosztów do kwoty 2000 zł
Każde pismo, każdy dokument wysyłany w ostatnim możliwym terminie.

Pierwsza rozprawa o zapłatę z weksla po 14 miesiącach od złożenia pozwu.
Oczywiście covid, więc 4 powołanych przez pozwaną świadków manipuluje na tyle, na ile się da. Zdarzyło się, że pozwana w dniu rozprawy wysłała maila, że niestety boli ją głowa...
Rozpraw odbyło się 4, przy czym sędzina finalnie nakazała złożenie zeznań przez świadków na piśmie.

Wyrok podtrzymujący nakaz po 8 miesiącach. Oczywiście w ostatnim możliwym dniu wniosek o uzasadnienie, przy czym wyjątkowo szybko, bo po równym miesiącu od wniosku wysłano uzasadnienie.

W ostatnim możliwym terminie apelacja. Już w sierpniu 2021, czyli po 2 miesiącach sprawa trafia do S.A. I zaczyna się kolejna batalia. Wysyłanie wniosków, pism bez podpisu, zażaleń na postanowienia etc. Oczywiście wniosek o zwolnienie z kosztów również bez podpisu i argumentów, ale finalnie zwolnienie z kosztów do 1200 zł się udało.

S.A. pod koniec kwietnia 2022 odrzuca apelację i po kolejnych 4 miesiącach wydaje uzasadnienie na 15 stron, które nokautuje pozwaną, jej działania, a także działania obrońcy ( z wyboru). Obrońca nawet przy wyroku w S.O. zapomniał złożyć zarzuty w kwestii dowodu z badania weksla prze biegłego.
Cały proces o zapłatę z weksla trwał 32 miesiące.

W tym czasie jedyne, co udało się zabezpieczyć to jakieś śmieszne pieniądze na koncie bankowym.

Jeszcze w trakcie trwania procesu o zapłatę, tuż po ogłoszeniu wyroku w S.O. a przed złożeniem apelacji przez pozwaną, powód wniósł skargę pauliańską.
Przygotowania, próby obalenia sprawy trwały w sumie 17 m-cy. Dość szybko, bo po miesiącu od złożenia pozwu S.O. wydał zabezpieczenie nieruchomości, co oczywiście było na każdy sposób podważane.
Odbyła się na razie jedna rozprawa, na której nowy, tym razem z urzędu mecenas wniósł o zawieszenie postępowania bo uwaga... PROKURATURA WSZCZĘŁA ŚLEDZTWO W SPRAWIE SFAŁSZOWANIA WEKSLA I DOPROWADZENIA DO NIEKORZYSTNEGO..... We wniosku pan mecenas nie omieszkał napisać, że powód uzyskał nakaz zapłaty na podstawie SFAŁSZOWANEGO WEKSLA!!
Co ciekawe, nowy pan mecenas złożył doniesienie do PR miesiąc po ogłoszeniu wyroku przez S.A. Twierdzi również, że oczekuje na uzasadnienie z apelacji, ponieważ będzie składał skargę kasacyjna, przy czym termin złożenia skargi minął 3 tyg temu...
Na pytanie sędziego, dlaczego dopiero teraz pozwana złożyła doniesienie, kiedy przez 3 lata miała profesjonalnego obrońcę, stwierdziła, że poprzedni obrońca oszukał pozwaną:)
I teraz jest to najważniejszy wątek w sprawie o uznanie czynności prawnej za bezskuteczną.
Dwoje zawnioskowanych świadków przesłuchanych już profilaktycznie, aczkolwiek jedyne co mieli do powiedzenia, to że pozwana nic nie posiada, bo jest biedna i że powód jest wcieleniem najgorszego zła. A darowiznę przekazała córce ze strachu przed rozjuszonym byłym mężem, żeby dał jej spokój.
Kolejna rozprawa pod koniec stycznia, więc okaże się, czy S.O. przyjmie argumenty przeciwko złożonemu wnioskowi pozwanej.
Swoją drogą prokurator już dostał psztyczka w nos, bo S.O. odmówił przesłania weksla, za to zaproponował obejrzenie weksla w Sądzie...
A rzekomo sfałszowanego zobowiązania, które składane było w oryginale do jednej sprawy, a w kopiach do innych spraw, prokurator nie może odnaleźć.
Skarga pauliańska wydaje się być książkowo banalna. Jest weksel, wezwanie do wykupu, darowizna na córkę, pozew o zapłatę, wyrok nakazowy, brak majątku i wielokrotne próby zbycia nieruchomości przez obdarowaną. Aczkolwiek.....

To teraz kilka zdań w kwestii profesjonalnego obrońcy.
Zycie pokazało, że pan mecenas, który jest karnistą, de facto znanym z tego, że najzwyczajniej lawiruje ile się da, preparuje dowody, przygotowuje akcje które mu się przydadzą w sprawach, nie będzie dobrym cywilistą.
Do prokuratury pozwana w ciągu 3 lat złożyła około 30 doniesień różnego rodzaju i wszystkie były argumentem w różnego rodzaju sprawach cywilnych. Niestety niektóre dały efekt, ale to akurat nie miało większego wpływu na całość.
Mój mecenas, de facto z młodszej ekipy zawsze twierdzi, że należy przed sądem pracować merytorycznie, a nie fantazjować i zalewać sąd bzdurami.
Cała sprawa trwa i pewnie jeszcze będzie trwać. Sam wygrany weksel to na razie połowa drogi.
Taka to oto historia. Kawał życia wyjęte. Niestety góra pieniędzy również wyciągnięta z kieszeni. Ale dobry, merytoryczny mecenas w takich sprawach to podstawa.
Dodam jeszcze, że 2 mecenasów, z którymi rozmawiałem na początku o tej sprawie twierdziło, że to nie jest do wygrania i że niestety z drugiej strony jest obrońca wilk, z którym ciężko będzie wygrać.
Dupa jaś, cwaniakowanie nie popłaciło. Pan mecenas nie zarobił na sprawie ani złotówki, bo miał dostać udział po sprzedaży nieruchomości, a niestety nie wyszło...
Jeśli będę mógł komuś pomóc w temacie, zapraszam.
Awatar użytkownika
Lech
Administrator
Posty: 5833
Rejestracja: 23 lis 2010, 22:09
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Dłuuuga walka o weksel

Post autor: Lech » 05 lis 2022, 15:33

Historia jakich wiele w sądach - jeśli sprawa nie zakończy się nakazem zapłaty, to na wyrok niestety trzeba poczekać.

Mam w związku z powyższą historią trzy przemyślenia:

1) Po pierwsze - każde zobowiązanie cywilne nie zabezpieczone rzeczowo - jest tyle warte, ile jest warta wypłacalność dłużnika w dniu egzekucji, a nie w dniu zaciągania zobowiązania. To fakt, o którym wielu zapomina. Patrzymy na to, co dłużnik ma w tej chwili, a nie bierzemy pod uwagę faktu, że za parę lat, jak będzie to wówczas naprawdę ważne, nie będzie miał niczego. I to legalnie, a nie z powodu wyzbywania się majątku.

2) Szczęściem w nieszczęściu jest, że tutaj wierzyciel miał nakaz nakazowy, co pozwoliło mu się na czymkolwiek zabezpieczyć. Nie było tego dużo, ale tu patrz punkt 1 :)

3) Właściwie to w tej całej historii nie zostało napisane, dlaczego właściwie żona miałaby być winna mężowi te kilka milionów złotych? ;)
Pomoc prawna w sprawach wekslowych
kancelaria (małpa) kpwig.pl
Roberto2022
Posty: 2
Rejestracja: 05 lis 2022, 07:53

Re: Dłuuuga walka o weksel

Post autor: Roberto2022 » 05 lis 2022, 16:24

Tu nie chodziło o pieniądze, tylko o nieruchomość. Nieruchomość, która była moim dzieckiem i dla której poświęciłem wiele lat pracy... I tak na prawdę wartość weksla odzwierciedlała aktualną wartość nieruchomości. Na jakiekolwiek pieniądze liczyć nie można było, bo skąd miałaby mieć taką kwotę osoba, która nigdy nie pracowała i była wyłącznie od wydawania pieniędzy... Stosunku pierwotnego pozwana nie podnosiła, bo nie miała szans na podtrzymanie teorii.
Zresztą sąd również specjalnie nie badał tego wątku, bo w świetle zeznań świadków wynikało jasno, że rozliczenia między małżeńskie są.
Swoją drogą pan mecenas nawet nie pokusił się, żeby kwestię stosunku pierwotnego podnosić. Nastawili się najbardziej na rzekomo sfałszowany weksel.
Suma summarum wszelkie kłamstwa, intrygi, potwarze i oszczerstwa przegrały z prawdą. Nie potrafili nawet ustawić świadków, żeby za każdym razem mówili to samo. Na wielu sprawach sądowych każde mówiło to, co wymyśliło i niestety całość nie zeszła się w jedno...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości