Życie z niepokojem in blanco..
: 21 lis 2016, 10:20
Jeżeli Pan Lech uznałby ilość pytań za przesadną na forum to jestem gotów wspomóc blog finansowo. Jest tego wart. Bardzo dużo się dzięki niemu dowiedziałem.
Blisko 20 lat temu żyjąc młodzieńczą ufnością, chwilę po otwarciu firmy nie mając doświadczenia wystawiłem weksel in blanco. Poprosili, podpisałem i wręczyłem. Firmę kontrahenta okradziono i wkrótce się zamknął. Dziś mam zupełnie inną świadomość odnośnie weksli i spać nie daje mi świadomość, że do mojego dziecka kiedyś po mojej śmierci taki papier może wrócić. Sen z powiek spędza mi scenariusz, gdzie skradziony papier wypisano na jakiegoś cwanego Kowalskiego, który to indosuje na kogoś innego, może nawet Bogu ducha winnego i uczciwego człowieka. Wiem, że wówczas obrona byłaby bardzo utrudniona. Dodatkowo, czytając na niniejszym forum jak komuś komornik postępowaniem zabezpieczającym rujnuje firmę stresuję się przyszłością.
Deklaracja wekslowa - na słowo. Zabezpieczenie zapłaty za faktury. Od kontrahenta dostałem oświadczenie, iż zawsze byliśmy rozliczeni terminowo, a sam weksel kaucyjny zniszczono (gdy niszczył po latach papiery) lub skradziono (nie mógł wykluczyć).
Proszę o poradę w najbardziej nurtujących kwestiach:
1. Była tam na pewno suma, chyba również słownie ale martwi mnie, że mogłem nie podać waluty. Był to stary blankiet urzędowy ze znaczkami. Czy ktoś może dopełnić kwotę np. dolarami zamiast złotówek? Nie było miejsca płatności (wiem, że wówczas przyjmuje się walutę miejsca).
2. Czy w roku np. 2040 posiadacz może wpisać sobie datę 1997 jako wystawienia?
3. ad2. Czytałem na blogu p.Lecha, że od wówczas można domagać się odsetek - rozumiem, że zawarte byłyby one już w nakazie zapłaty? Bo obrona wówczas byłaby dodatkowo utrudniona potrzebą opłaty zarzutów od kwoty sporu. 40 lat x 10%...
4. W ok 1 rok po wystawieniu moja działalność ograniczyła się do 1 profilu, co wiązało się z aktualizacją adresu i nazwy firmy. Weksel miał jeszcze starą pieczątkę, z której wynika, iż musiał być wystawiony nie później niż data zmiany danych firmy.
Czytałem w orzecznictwie, że wraz z przedawnieniem roszczenia zabezpieczonego wekslem przedawnia się prawo do jego wypełnienia. Z pieczątki wynika, iż przedawnienie ostatniego zobowiązania, jakie mogłem wówczas zaciągnąć to data zmiany danych + 3 lata. Ale co jeśli ktoś wpisze sobie właśnie datę sprzed 30 lat - jak udowodnić, że nie wypisano weksla w czasie, gdy mogłoby jeszcze trwać jakiekolwiek roszczenie? Dodam, że nigdy nie było żadnych postępować wobec mnie o zapłatę.
5. Czy kwestia aktualności pieczątki w jakikolwiek sposób pomogłaby dochodzić sprawiedliwości?
6. Może to już obawa na wyrost ale czy może sobie ktoś wpisać miejsce wystawienia inny kraj (gdyby weksel tak wywędrował)? Szanse obrony są dla mnie wówczas zerowe - wyjazdy do sądów, obcojęzyczne procedury, inne pewnie opłaty itd. Czytałem jak oszukano starszych ludzi - garnki za 3tys a do spłaty 70tyś, windykacja z Holandii.
Trochę się rozpisałem ale już teraz mi lepiej gdy ponazywałem swoje obawy. Proszę o pomoc, ciężko żyć z takim obciążeniem z tyłu głowy. Dziś pozostaje mi tylko myśleć jak mógłbym obronić rodzinę przed ewentualnym powrotem dokumentu.
Blisko 20 lat temu żyjąc młodzieńczą ufnością, chwilę po otwarciu firmy nie mając doświadczenia wystawiłem weksel in blanco. Poprosili, podpisałem i wręczyłem. Firmę kontrahenta okradziono i wkrótce się zamknął. Dziś mam zupełnie inną świadomość odnośnie weksli i spać nie daje mi świadomość, że do mojego dziecka kiedyś po mojej śmierci taki papier może wrócić. Sen z powiek spędza mi scenariusz, gdzie skradziony papier wypisano na jakiegoś cwanego Kowalskiego, który to indosuje na kogoś innego, może nawet Bogu ducha winnego i uczciwego człowieka. Wiem, że wówczas obrona byłaby bardzo utrudniona. Dodatkowo, czytając na niniejszym forum jak komuś komornik postępowaniem zabezpieczającym rujnuje firmę stresuję się przyszłością.
Deklaracja wekslowa - na słowo. Zabezpieczenie zapłaty za faktury. Od kontrahenta dostałem oświadczenie, iż zawsze byliśmy rozliczeni terminowo, a sam weksel kaucyjny zniszczono (gdy niszczył po latach papiery) lub skradziono (nie mógł wykluczyć).
Proszę o poradę w najbardziej nurtujących kwestiach:
1. Była tam na pewno suma, chyba również słownie ale martwi mnie, że mogłem nie podać waluty. Był to stary blankiet urzędowy ze znaczkami. Czy ktoś może dopełnić kwotę np. dolarami zamiast złotówek? Nie było miejsca płatności (wiem, że wówczas przyjmuje się walutę miejsca).
2. Czy w roku np. 2040 posiadacz może wpisać sobie datę 1997 jako wystawienia?
3. ad2. Czytałem na blogu p.Lecha, że od wówczas można domagać się odsetek - rozumiem, że zawarte byłyby one już w nakazie zapłaty? Bo obrona wówczas byłaby dodatkowo utrudniona potrzebą opłaty zarzutów od kwoty sporu. 40 lat x 10%...
4. W ok 1 rok po wystawieniu moja działalność ograniczyła się do 1 profilu, co wiązało się z aktualizacją adresu i nazwy firmy. Weksel miał jeszcze starą pieczątkę, z której wynika, iż musiał być wystawiony nie później niż data zmiany danych firmy.
Czytałem w orzecznictwie, że wraz z przedawnieniem roszczenia zabezpieczonego wekslem przedawnia się prawo do jego wypełnienia. Z pieczątki wynika, iż przedawnienie ostatniego zobowiązania, jakie mogłem wówczas zaciągnąć to data zmiany danych + 3 lata. Ale co jeśli ktoś wpisze sobie właśnie datę sprzed 30 lat - jak udowodnić, że nie wypisano weksla w czasie, gdy mogłoby jeszcze trwać jakiekolwiek roszczenie? Dodam, że nigdy nie było żadnych postępować wobec mnie o zapłatę.
5. Czy kwestia aktualności pieczątki w jakikolwiek sposób pomogłaby dochodzić sprawiedliwości?
6. Może to już obawa na wyrost ale czy może sobie ktoś wpisać miejsce wystawienia inny kraj (gdyby weksel tak wywędrował)? Szanse obrony są dla mnie wówczas zerowe - wyjazdy do sądów, obcojęzyczne procedury, inne pewnie opłaty itd. Czytałem jak oszukano starszych ludzi - garnki za 3tys a do spłaty 70tyś, windykacja z Holandii.
Trochę się rozpisałem ale już teraz mi lepiej gdy ponazywałem swoje obawy. Proszę o pomoc, ciężko żyć z takim obciążeniem z tyłu głowy. Dziś pozostaje mi tylko myśleć jak mógłbym obronić rodzinę przed ewentualnym powrotem dokumentu.